Popełniłam kiedyś dwa kolaże i bardzo mnie ku temu ciągnie,
ale jak to ja, "chciała bym a boję się"
Dlatego pozwalam sobie po raz drugi poddać je pod konstruktywną krytykę.
Nie piszcie tekstów w rodzaju jakie cudne, jakie śliczne,
ale co wy byście zmieniły i czy przekaz jest czytelny.
Będę wdzięczna za każdą uwagę.
Kłaniam się "Drugiej szesnaście", ta to dopiero "kolażówka" jest :-))))
A ja krytykować nie będę bo ja laik kolażowy i też należę do tych co ich ciągnie, co chcą ale się boją ...
OdpowiedzUsuńMam nawet książkę jak robić kolaże:)
Nie powiem też śliczne ani cudne (kurcze ale czasem jak się coś bardzo podoba to jak to wyrazić?!) choć mi się podoba to na górnym zdjęciu (wiem o co tam chodzi)... ten drugi kolaż trochę chaotyczny i niespójny dla mnie (laik jestem - to moje odczucie ... może się mylę).
Ja też nic a nic się nie znam, ale od razu spodobał mi się drugi. Pierwszy czytelny- owszem. Ale nie czuję go nic a nic. Natomist drugi, na pierwszy rzut niespójny, ale coś do niego pcha. Coś się tam dzieje. I najzwyczajniej w świecie- DLA MNIE!- ma to COŚ! Ciągnij temat, bo fajne są prace "do myślenia".
OdpowiedzUsuńZdecydowanie pierwszy!!!MiSzCzostwo, gra skojarzeń!!
OdpowiedzUsuń1.Gra emocji między kobietą, a mężczyzną,
2.Arcypiękna odpowiedź na wszechobecne tryptyki pn. tulipanki/róże/ koty.
3. Internet jako drzewo złego i dobrego
etc etc etc
Do drugiego nie mam nic, całkiem jak dla mnie bezpłciowy, machnąć mu turkusowego kwiatuszka, będzie robił jako kartka dla koleżanki;))
ps. To mówiłam ja, lejdik, kompletny kolażowy laik.
A mi sie podoba pierwszy...Pa-Ag
OdpowiedzUsuńNo to troszkę wyjaśnień:
OdpowiedzUsuńPierwszy rzeczywiście o relacjach damsko-męskich.
O paniach które lubią polować, czasem usidlać
i zamykać chłopca w klatce,
jak też o tych co to tylko poflirtować.
A panowie z przeglądarką w głowie,
czyli oczy na teleskopach i wieczne niezdecydowanie.....
To tyle o pierwszym.
A drugi jest o kobiecie i jej ewaluacji na przestrzeni lat, o jej mądrości czego symbolem jest sowa, o oku które wszystko widzi,
o kwiatach które uwielbia i o tym że przez
internet dalej próbuje gonić świat.......
To tyle i wielkie dzięki za komentarze
Hmm rzeczywiście pierwszy kolaż wzudził we mnie więcej emocji, w drugim widziałam tylko sowę i nic więcej. Może to zalezy od nastroju... Pamietam zabawę wkolaze na warsztatach gdziemielismy siebie przedstawić w ten sposób a inni odgadywali, próbowali interpretacji kolażowego dzieła. Zabawa była niesamowita, czyli inni widzą nas inaczej niz my siebie. Gratuluje Bronko odwagi i pomysłu.
OdpowiedzUsuńKolaż "damsko-męski" bardziej czytelny, przy drugim trzeba pomyśleć a i tak każda z nas zinterpretuje go inaczej. Tak sobie myślałam że ma coś wspąlnego z kobietą i przepływem czasu, ale w sumie ten pierwszy bardziej do mnie przemawia (a może ja niedomyżlna jestem ? ;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBronka ! Zdecydowanie pierwszy ale musisz zrobić coś z parytetem, jest Was tam o jedna za duzo
OdpowiedzUsuńpozdro
Mar
o, rety. dopiero teraz zobaczyłam.
OdpowiedzUsuńi czemuś, babo, mi żadnego linka nie podesłała, hm?
ale do rzeczy. bo tu odpowiedzialność wielka na moich chudych barkach spoczęła... ;)
po pierwsze: proszę o więcej!
bo ja lubię tak z treścią, tekstem i podtekstem.
po drugie: nie ma co tłumaczyć co artystka miała na myśli. każdy czuje i interpretuje po swojemu i to jest najpiękniejsze.
na pierwszy rzut kolażującego oka zakochałam się w kobitce z sową (uwielbiam retro & symbolikę). trochę mnie to @ zbiło z tropu. ale tak - proszę o więcej! moje zaintrygowanie rośnie. :)
A mnie się pierwszy kolaż skojarzył - natychmiast! - z "Blaszanym Bębenkiem" Grassa, a właściwie z jego filmową interpretacją. Kadr z filmu. Takie nagłe mgnienie wrażeń... wspomnień... sprzed wielu lat. Udało Ci się uruchomić lawinę...
OdpowiedzUsuńWięc wybacz, ale na drugi już nie spojrzałam ;-)
Pierwszy jest oryginalny - kobieto, powiem że to jest bardzo dobre i oryginalne - a o to właśnie chyba chodzi w sztuce, no nie? Bez zarzutu, co do drugiego - nie w moim guście, i gdzieś coś już takiego było. Potem taki styl zrobił się ostatnio aż za bardzo populary. Tak jak ja kocham Klimta ale teraz go można spotkać wszędzie od popielniczki do sedes - nie smakuje już to tak....
OdpowiedzUsuńależ Bronka kochana zaskoczyłaś mnie swoim komentarzem - jestem w niebo wzięta, dziękuję Ci baaaardzo!!
OdpowiedzUsuńJa to laik jestem całkowity, jak wytłumaczyłaś to nawet zrozumiałam ale wzięłabym zdecydowanie drugi. Pierwszy przypomina mi plakaty z lat 70-tych a drugi jest po prostu w moich klimatach, nie jako praca z przesłaniem ale jest super :-)
OdpowiedzUsuńKochana zapraszam po wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńCałuski
wg mnie swietne choc sama w zyciu kolarzu nie popelnilam :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń