A to sobie zaczęłam pozwalać.....;-D
Miesiąc minął od spotkania z Finn, a ja ciągle bałam się tego dziwnego stemplowania.
Ale jakoś Bronkę udobruchałam, żeby nie miała takiego cykora, bo wstyd
i jak to mnie w szkole uczono :
"trzeba z żywymi naprzód iść......"
To poszłam,
może jeszcze tak skromnie i delikatnie, ale z prawdziwymi stemplami w tle.
Jak zwykle z pokorą przyjmę wszelkie uwagi i podpowiedzi,
co by jeszcze można dodać, zmienić.......
I jak zwykle serdecznie Was pozdrawiam już jesiennie, ale słonecznie :-))))
Aż mi się buzia uśmiechnęła na widok tego scrapa! Fajnego zdjęcia użyłaś! Taka pozytywna energia jakaś zaklęta w tej pracy jest. Coraz bardziej rozwijasz skrzydła!!!
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńmniam - takie jest pyszne - piękne i takie Twoje - a to najbardziej się liczy , moja droga. To co kiedy do mnie się wybierzesz? :P :*
OdpowiedzUsuńNadia jak kiedyś będę w Krakowie
OdpowiedzUsuńto ci nie odpuszczę, zobaczysz ;-D