Po herbacie i kawie przyszła kolej na coś mocniejszego,
na kawiarnianym stoliku tym razem,
wino, Martini Bianco.
Potraktowałam to troszkę humorystycznie,
bo nic innego nie przyszło mi do głowy.
TAKI MAŁY, TAKI DUŻY, MOŻE WINO PIĆ.....
Błagam nie traktujcie tego dosłownie, bo chyba widać że chodzi
o wielkanocnego zajączka ;-DD
No i nie obyło się bez rewersu:
Co prawda w poziomie i wbrew wszystkim regułom , ale za to w myśl zasady
że przepisy są po to żeby je łamać , zwłaszcza w zabawie ;-D
Dla mnie utrzymanie się w ryzach i stworzenie czegoś w formacie 7x15 cm
graniczy z cudem, sory ale co mam zrobić jak lubię większe...;-D
Myślałam że już będzie wiosennie ,
ale przyrzekam, nie z mojej winy, znów biało i zimowo
zza szufli do odśnieżania
pozdrawiam serdecznie :-))
Niech żyje humor!
OdpowiedzUsuńJa miałam kilka pomysłów, a wyszło jak wyszło.
Jednak zabawa jest zabawą i sprawiła mi przyjemność :)