I powiem Wam że dużo trudniej zrobić główkę dziecka .
Ciągle wychodziła mi za mało pyzata i Asia nie chcąc mnie zrazić
stale powtarzała "no już.., już... prawie dobrze tylko dolepiaj poliki,
wyciągaj czaszkę bo za płaska......"
Ale nie było łatwo, wreszcie wyszło coś na kształt malucha,
i koniec, zawzięłam się że tak zostawiam bo mogę tylko pogorszyć......:-D
Oczywiście moja ta z lewej i mimo wad duma mnie rozpiera.
Natomiast z aniołkiem poszło mi dużo lepiej,
przy minimalnej pomocy mój pierwszy anioł nawiedził naszą matkę Ziemię :-)))))
Teraz wszystko wysycha , jazda zacznie się dopiero po wypale
jak trzeba będzie to wszystko na cacy wykończyć,
no ale bądźmy dobrej myśli.
Na deser zostawiłam anioła Joasi , której bardzo dziękuję
że poświęciła mi dużo czasu, i dużo serca :-))
http://www.facebook.com/joanna.bielinska.75
A na koniec pozdrawiając wszystkich, powiem Wam że.......:
nie święci garnki lepią ......
Kłaniam się :-))))))))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz