Kupiłam starą, odrapaną ze sklejki.
Stała ponad rok a ja ciągle odkładałam ją na potem....
bo nic mi do niej nie pasowało,
ale te róże owszem nie powiem.
Trudno, przełamałam niechęć do wszechobecnych róż,
zresztą te są wyjątkowo ładne (od Asi-dzięki)
i chyba się udało.
Miała stanąć w przedpokoju przy szafie ....
na chwilkę postawiłam ją przy lustrze.
I nagle z konsoli zrobił się okrągły stolik, ha ha
No i chyba sama znalazła sobie miejsce
Ładna, to właśnie jest fajniste w decoupage'u,że można mieć "coś z niczego".
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Bardzo romantyczna z tymi różami:-)
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu.
Rzeczywiscie - roze sa tak 'wszechobecne',ze powoli staja sie troche kiczowate,alw w tym przypadku chyba nie wyobrazalabym sobie nic innego.Pasuja doskonale-zwlaszcza w plenerku:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-psiankaDK-