sobota, 7 maja 2011
WRACAMY Z TARCZĄ :-)))))
Uwielbiam kiermasze, czuję się tam jak ryba w wodzie.
A ten był szczególnie klimatyczny.
W małym ogrodzie na terenie przedszkola "Fru-Fru"
między sosnami rozstawili swe kramy ludzie którym coś się w życiu chce...
A chce im się walczyć o lepsze i zdrowsze życie dla nas.
I my trzy "makówki" w tak doborowym towarzystwie....
Miałyśmy małego cykora, ale wszystko poszło super
ubawiłyśmy się "po kokardę".
A i frekwencja dopisała, na pogodę też zbytnio nie narzekamy,
ważne że nie padało, utarg średni ale satysfakcjonujący.
A co najważniejsze, po raz pierwszy wystąpiłyśmy jako grupa "MAK"
i zebrałyśmy mnóstwo pochwał:-)))))
Nawet
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:) cieszy Twoja radość :)
OdpowiedzUsuńMiałam ogromną ochotę wpaść do Was, ale zafundowano mi dość niespodziewanie dzień samochodowy, tzn. przegląd okresowy bryczki łącznie z wymianą płynów ustrojowych. Tak cholernie zmarzłam w tym warsztacie, i tak byłam zmęczona,że zrezygnowałam z tych planów i wróciłam do domu by się rozgrzać i dojść do siebie.Cieszę się,że wszystko się udało i że było fajnie.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Widać ze zdjęć, że było super;-)
OdpowiedzUsuńGratuluję udanej imprezy.
Pozdrowienia ślę.
Dobrze ,za z tarcza a nie na tarczy !!! Widac , ze milo spedzacie czas ! Niech zyje MAK !
OdpowiedzUsuńPiękne jesteście !! Piękne humory, piękny pomysły i tak dalej brnąć !! HURRRRRAAAA!!!!
OdpowiedzUsuńWidać że równe z Was kobitki. Gratuluje i podziwiam. A frajda dla Was i zapewne dla kupujących.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za te budujące komentarze:-)))))
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że Anabell do nas nie dojechała
ale miały byśmy niespodziankę.
Pozdrawiam wszystkich i ogłaszam że wreszcie
mamy ciepełko.
"Zazdraszczam " tego MAK-u. Ja muszę sama jeździć po Kotlinie Kłodzkiej z moimi dziergankami.
OdpowiedzUsuńFajnie czyta się Twoje posty - lubię takie poczucie humoru.Pozdrawiam