Kaczka stała wśród rupieci i czekała na mnie,
pokochałyśmy się od pierwszego wejrzenia.
Jest taka jakaś odrapana ale jak wesoło patrzy na świat.
No co miałam ją zostawić, a jak by trafiła do złych ludzi ;-D
Dokonałam prezentacji i właśnie z kogutem próbują się zaprzyjaznić,
chociaż ni w ząb do siebie nie pasują.
Ale czy wszystkie pary do siebie pasują, śmiem wątpić.
Pozdrawiam wszystkich niedopasowanych :-))))
ma kapitalną kolorystykę, sama bym ją przygarnęła :-)
OdpowiedzUsuńEkstra kaczka. Ładna. I nawet te kolory do niej pasują.
OdpowiedzUsuńTeż bym jej nie zostawiła :)... a Pan Kogut uroczy... :)
OdpowiedzUsuńkaczka super, ale z poprzedniego postu stoliczek!! a-mniam - a jak ja lubię kiedy niespodziewanie coś wychodzi , jak ten efekt z lustrem!! Na pewno cieszyłaś się strasznie , ja to bym skakała z radochy i dziękuje za piękne słówka na moim blogu :*
OdpowiedzUsuń