Nooo Broneczko, mam nadzieję, że ten smutny obrazek nie jest odzwierciedleniem Twego stanu ducha...;/ świeczuszka jest wielce...wielce wymowna. Natomiast praca z postu poniżej, bardzo mi się podoba!Chociaż nie dorobiłam sobie do niej żadnej opowieści, ale wykonanie naprawdę super, ta faktura, kolory- 5 z plusem:))
To wcale nie jest smutne. Kobieta spełniona nie lęka się odejścia. Wiesz, od pewnego momentu zawsze ma się właśnie gdzieś z tyłu głowy tę świadomość przemijania i gdy wtedy podsumowujesz swe życie i dochodzisz do wniosku,że jednak osiągnęłaś sporo z tego, co planowałaś, zaczyna się w podświadomości proces godzenia z tym,że przemijamy. Nie wiem, co miałaś na myśli z poprzednim kolażem- odebrałam jako rodzaj retrospekcji przyprawiającej z jakiegoś powodu o rumieniec wstydu lub podniecenia. Miłego, ;)
Bronka! Kochana! zaskoczyłaś mnie !! Obrazy nie są smutne - one wypełniony nastrojem!! Jest to takie ważne!! Od razu widać co w duszy gra autorowi - a znaczy Tobie!! A to powiem Ci, nie każdemu artyście dane jest!! A Ty jaka zdolna bestia - jak potrafiłaś otworzyć kawałeczek swojego świata głęboko schowanego! Piękne to jest!!
Boże, jesteście dla mnie takie łaskawe że aż się wzruszyłam, wielkie wam dzięki za dobre słowo:-))))))) Mam jeszcze mnóstwo pomysłów, ale moje zdolności plastyczne dalej są mierne, dlatego radzę sobie jak mogę, czyli bardziej stawiam na przekaz niż na ładność. Kłaniam się nisko i jeszcze raz wielkie dzięki za wsparcie :-)))))))
Bardzo bym chciala dozyc jej wieku i byc w dodatku taka piekna!!!
OdpowiedzUsuńNooo Broneczko, mam nadzieję, że ten smutny obrazek nie jest odzwierciedleniem Twego stanu ducha...;/ świeczuszka jest wielce...wielce wymowna.
OdpowiedzUsuńNatomiast praca z postu poniżej, bardzo mi się podoba!Chociaż nie dorobiłam sobie do niej żadnej opowieści, ale wykonanie naprawdę super, ta faktura, kolory- 5 z plusem:))
To wcale nie jest smutne. Kobieta spełniona nie lęka się odejścia. Wiesz, od pewnego momentu zawsze ma się właśnie gdzieś z tyłu głowy tę świadomość przemijania i gdy wtedy podsumowujesz swe życie i dochodzisz do wniosku,że jednak osiągnęłaś sporo z tego, co planowałaś, zaczyna się w podświadomości proces godzenia z tym,że przemijamy.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co miałaś na myśli z poprzednim kolażem- odebrałam jako rodzaj retrospekcji przyprawiającej z jakiegoś powodu o rumieniec wstydu lub podniecenia.
Miłego, ;)
Bronka! Kochana! zaskoczyłaś mnie !! Obrazy nie są smutne - one wypełniony nastrojem!! Jest to takie ważne!! Od razu widać co w duszy gra autorowi - a znaczy Tobie!! A to powiem Ci, nie każdemu artyście dane jest!! A Ty jaka zdolna bestia - jak potrafiłaś otworzyć kawałeczek swojego świata głęboko schowanego! Piękne to jest!!
OdpowiedzUsuńŚwietne:)
OdpowiedzUsuńBoże, jesteście dla mnie takie łaskawe
OdpowiedzUsuńże aż się wzruszyłam, wielkie wam dzięki za dobre słowo:-)))))))
Mam jeszcze mnóstwo pomysłów, ale moje zdolności plastyczne dalej są mierne,
dlatego radzę sobie jak mogę,
czyli bardziej stawiam na przekaz niż na ładność.
Kłaniam się nisko i jeszcze raz wielkie dzięki
za wsparcie :-)))))))
a dla mnie bije od tego obrazu spokojem.
OdpowiedzUsuńtemat zbyt rzadko poruszany w świecie kraftowym i nie tylko.
brawo.
Bardzo fajnie Ci wyszły te kolaże. Tonacja delikatna lubię taką. Coś w nich jest!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam