czwartek, 29 grudnia 2011


Co prawda nie było mnie tu w Święta, ale słowo że o Was myślałam
i zbierałam siły, żeby napisać..............

Ale najpierw zacznę od życzeń:

Moje drogie, moi drodzy,
życzę Wam,
żeby w brew temu co mówią i piszą,
przez cały 2012 rok dobre gwiazdy niech będą z Wami
niech czuwają nad Waszym zdrowiem i szczęściem,
niech obdarzają was obfitością swoich łask
i napełniają Wasze głowy nowymi twórczymi myślami.

Życzę Wam tego z całego serca i jednocześnie dziękuję
że mogłam Was poznać, być z Wami i prawie rozmawiać...
ale teraz pożegnam się na jakiś czas.
Trochę za mocno wkręciła mnie ta "cyckowa" przygoda
i jakoś nie potrafię odnaleźć się w swoim kolorowym świecie.
Potrzebuję trochę czasu............
A ponieważ ten blog jest dla mnie bardzo ważny to poczekam
aż w moje głowie znów zaczną kwitnąc bratki i bławatki
a wtedy wrócę.
A jeśli ktoś wyśle do mnie małą iskierkę że mnie pamięta,
będę bardzo wdzięczna.

Trzymajcie się w Nowym Roku i nie dajcie się kryzysowi :-))))))

wtorek, 15 listopada 2011

RAPORT Z "CYCKOWNI"










Halo, halo , dzień dobry :-)))
Ano, siedzę sobie w "CYCKOWNI" i jest mi super dobrze,
trochę się chyba oszukiwałam, że tak mi na tej emeryturze cudnie
i pięknie,
albo też mój organizm potrzebował dłuższego odpoczynku
żeby zebrać siły.
W każdym razie stało się jak się stało, nie ma co gadać, trzeba pracować.

Obiecałam, dzielić się zdobytą wiedzą, ale tyle teraz mówią w telewizorni
o bra fittingu że pewnie już wszystko wiecie, a jak by co to pytajcie.
Powiem tylko, że panie bardzo się cieszą, jak w ciągu kilu minut
ich biust rośnie w oczach.
Miski "B" zamieniają się w co najmniej "D",
za to obwody pod biustem topnieją o plus- minus 5 cm.,
a co niektórym nawet o 10 cm.
Zabawa jest przy tym przednia, dziewczyny nie mogą uwierzyć w taką metamorfozę,
wmawiam im że to ja dotykam biustów czarodziejską różdżką;-D

Przez te dwa tygodnie miałam dwie zabawne sytuacje.
Jedna pani zdecydowała się zakupić biustonosz (Kriss Line),
pod warunkiem że pokażę jej że mam taki sam na sobie.
Cóż było robić, trzeba się było obnażać .....kasa musi być ;-D
A wczoraj weszła para, dziewczyna kupowała sobie gatki,
a pan nie pozwolił zapłacić, dokupił jej do tego szlafrok
nawet nie pytał czy chce, potrzebuje,czy cóś tam....,
kazał zapakować i nie było dyskusji.

No i tak tu bywa.........

Mam nadzieję że wszystko powoli się normuje,
nie padam już na twarz ze zmęczenia,
a co najważniejsze mam w pracy internet
i będę mogła do Was zaglądać....... i to się nazywa dobra robota,
tylko żebym "szefowej" nie podpadła ;-D

Ukłony i podziękowania dla tych co mnie jeszcze pamiętają
i dla tych co sobie pomalutku mnie przypominają :-)))))

wtorek, 4 października 2011

ZMIANY, ZMIANY i już

Tak się narobiło, że aż się wierzyć nie chce......

Ja zatwardziała emerytka, co ciągle wychwalałam swoją cudowną starość....
wracam do pracy :-(

Namiętnie uczę się brafittingu i zanurzam się w przepastny świat biustonoszy.

Dlatego okażcie jeszcze trochę cierpliwości

i wybaczcie że wpadam tak rzadko,

obiecuję że będę się z Wami dzielić zdobytą wiedzą.


Pozdrawiam wszystkich i błagam trzymajcie za mnie kciuki :-)))


P.S.
Warsztaty z moją ulubioną Wolfann przełożone na początek grudnia,
nie odpuszczę jej tak łatwo ;-D

poniedziałek, 12 września 2011

"KOLAŻOWE METAMORFOZY " warsztaty


WOLFANN w naszej Pracowni :-)))))

Myślę że wszyscy znamy prace Ani dlatego cieszę się niezmiernie,
że przyjęła nasze zaproszenie.
Jeżeli ktoś chciałby do nas dołączyć to serdecznie zapraszamy,
spotykamy się jak zwykle w Józefowie pod Warszawą
i jak zwykle bardzo miło będzie Was gościć :-)))



Zapraszamy na KOLAŻOWE METAMORFOZY- w pierwszą sobotę października !
(collage+mixed media)
http://wolfann.blogspot.com/

"Któż z nas nie lubi się przebierać, zmieniać?W myślach, w marzeniach być kimś zupełnie innym, czasem w zupełnie innym świecie, czasoprzestrzeni, w zupełnie innym ciele?
Ten warsztat umożliwi wam tą zmianę .Za pomocą mieszanych technik plastycznych(tusz, farby, media) i nie tylko,
... przy pomocy kolorowych papierów , gazet, elementów recykling'owych, guzików, sznurków i waszej fotografii
stworzymy wspólnie niepowtarzalny portret(autoportret) kolażowy na blejtramie.
Podczas tych kilku godzin możesz przemienić się w bajkową postać, boginię wojny, cesarzową, wojownika.Możesz przenieść się
w steampunk'owy klimat, zajrzeć na drugą stronę lustra i podążyć za białym królikiem lub przeistoczyć się w obraz w stylu surrealistycznym albo secesyjnym.
Bez zrzucania lub przybierania kilogramów,bez operacji plastycznych, farbowania włosów w ciągu jednego spotkania możesz zmienić swoją tożsamość, przejść artystyczną metamorfozę.Blejtram będzie twoją sceną a ty reżyserem, scenografem i aktorem zarazem.
Warsztat ten jest świetną zabawą z własnym wizerunkiem jak i możliwością wykonania niepowtarzalnego prezentu np.: dla rodziców z użyciem ich zdjęcia, brata, ciotki, przyjaciela lub ukochanego pupila.
Dlatego też na zajęcia proszę o przyniesienie kilku czarno-białych fotografii portretowych (lub wydruków),
na których każdy z uczestników będzie pracował.
Istnieje też możliwość pracy przy użyciu twarzy modelki/la z kolorowego magazynu jeśli ktoś chce tylko zgłębić tajniki kolażowania, zapoznać się i przećwiczyć różnorodne techniki pracy.
Za każdym razem efektem końcowym warsztatu jest wykonany kolaż na blejtramie."

Instruktor: Anna Chudzik Pawlik http://wolfann.blogspot.com/

środa, 7 września 2011

ŻEBY DZIEWCZYNOM NIE BYŁO SMUTNO ;-))

Żeby dziewczynom nie było smutno zrobiłam też chłopaków,
a tak naprawdę to te dziwne obrazki mają być ozdobą sklepu,
tylko czy klientom się spodoba...
Większość moich koleżanek patrzy na ostatnie moje twory
takim trochę dziwnym okiem,
nie wiedzą czy to ładne , czy nie....
Świetnie to rozumiem bo do niedawna sama tak to postrzegałam,
do niedawna
a co ja pocznę że teraz jest inaczej ,
że te wyklejanki wciągnęły mnie na maksa i nie potrafię zmusić się do zrobienia
czegoś innego.
Zbliżają się Święta, powinnam już zdobić bombki, a tu blokada.
Idź sobie ode mnie blokado precz!!!
Tylko czy posłucha;-D
Poprawiłam też dziewczyny z poprzedniego posta
i powiem wam że to jest taki dziwny "ciort", ciągle można coś dodawać,
kombinować , a i tak uczucie niedosytu pozostaje.
Zapraszam zerkajcie na moje scrapy i bawcie się razem ze mną, pozdrawiam :-)))

niedziela, 4 września 2011

STEMPLE RZĄDZĄ ;-D



A to sobie zaczęłam pozwalać.....;-D
Miesiąc minął od spotkania z Finn, a ja ciągle bałam się tego dziwnego stemplowania.
Ale jakoś Bronkę udobruchałam, żeby nie miała takiego cykora, bo wstyd
i jak to mnie w szkole uczono :
"trzeba z żywymi naprzód iść......"
To poszłam,
może jeszcze tak skromnie i delikatnie, ale z prawdziwymi stemplami w tle.
Jak zwykle z pokorą przyjmę wszelkie uwagi i podpowiedzi,
co by jeszcze można dodać, zmienić.......
I jak zwykle serdecznie Was pozdrawiam już jesiennie, ale słonecznie :-))))

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

PREZENTOWE OBSYPANIE, co za dzień...


Co za dzień, pełen niespodzianek.....
Wygrałam taki sobie łatwiutki konkurs u Trzpiota http://dorisdecoupage.blogspot.com/
ale nagroda którą dziś przyniósł pan listonosz po prostu mnie powaliła.
Toć to morze, e tam, ocean skarbów, niezliczona ilość drobiazgów do scrapbookingu
a wszystko przecudnej urody jest, aż jestem zawstydzona, aczkolwiek niezmiernie wdzięczna.
W dodatku Dorota zrobiła dla mnie kartkę i napisała liścik, wszystko własnoręcznie.
A cha, to jeszcze nie wszystko, widzicie na zdjęciu tę cudną broszkę ze wstążek
i serduszko z ornamentem, to też dla mnie , yes, yes, yes :-))))))))))
Nie wiecie nawet jak się cieszę, wielkie dzięki Trzpiocie-Dorotko :-))))))

Ale to jeszcze nie koniec niespodzianek, taki fajny dzień dzisiaj mamy,
że trzeba zapomnieć o wczorajszych smutkach .....
Zwłaszcza że znienacka wpadła Mania z pudełkiem pełnym pierogów z kapustą,
a trzeba wam wiedzieć że Mani pierogi to istna rozkosz dla podniebienia.
Jej ciasto jest niemal przezroczyste,... oczywiście wciągnęłam na zimno.
A co tam , to wszystko na poprawienie nastroju, Maniuś wielkie dzięki raz jeszcze.
No i oczywiście pozdrawiam wszystkich wpadających i miejcie się dobrze :-)))


sobota, 27 sierpnia 2011

MOJE DZIEWCZYNY :-)))



Jaka babcia, taka wnuczka lub jaka wnuczka, taka babcia....
obie fajne ;-D
Mama zaraz kończy 81 lat, ale radości ma w sobie tyle co 18-ka,
bo nie ważne lata... ważne jak się lata :-)))
A jeśli chodzi o "środkową" klanu to melduję że coraz lepiej idzie mi scrapowanie
i dalej mocno mnie bawi
Wróciłam z pokorą do "kijkowania" i obiecuję tak trzymać bo wtedy mój kręgosłup
jest mi bardzo wdzięczny.
Zdrowia życzę również wam, przesyłając pozdrowienia :-)))




czwartek, 18 sierpnia 2011

KRÓLOWA MARIA :-))


W naszym MAK-u znów zrobiło się imieninowo, tym razem Maria zwana Manią
ugościła nas przepięknie
a my jak zwykle obdarowałyśmy solenizantkę swoimi "tworami"
Asia zrobiła piękną karafkę z papieru ryżowego i kartkę z wyhaftowanym
własnoręcznie monogramem,
a dodatkowo obdarowała nas upominkami z Pragi, bo tam ostatnio bawiła.
W okresie wakacyjnym rzadko się spotykamy, trudno zgrać się terminowo
ciągle coś którejś wypada, dlatego cudnie było znów się zobaczyć.
Tyle spraw nazbierało się do przegadania,
a czas krótki , ale trochę się pośmiałyśmy , pojadłyśmy, popiłyśmy
oczywiście za zdrowie solenizantki:-)))
Ja zrobiłam jej dwa scrapy w zupełnie różnym stylu ale z tym samym zdjęciem.
Na pierwszym jest KRÓLOWĄ , bo jak zobaczyłam fotkę z młodości
z przecudnej urody dziewczęciem to taka była moja pierwsza myśl.
Najpierw "uszyłam" jej szatę a potem kombinowałam z resztą.
Niestety zapomniałam pstryknąć ostatecznej wersji dlatego pokazuję półprodukt;-D
Drugi scrapek tradycyjny, bez rewelacji ale i tak czynię postępy
i bardzo się przy tym bawię, a najbardziej cieszy się mój stary mózg
bo ciągle zmuszany jest do gimnastyki.....;-D
No to do miłego... , czas leci jak szalony
straszyli mnie że na emeryturze umrę z nudów
a ja chyba wsiadłam w jakiś "inter city" bo pędzi i ma bardzo krótkie przystanki.
Macham Wam z okna mojego pociągu,pa,pa :-))))






poniedziałek, 8 sierpnia 2011

60 LAT MINĘŁO JAK JEDEN DZIEŃ..

"Ja mam dwadzieścia lat,
ty masz dwadzieścia lat,
przed nami siódme niebo..."
A my właśnie mamy po dwadzieścia lat....ale do osiemdziesiątki ;-D ;-D ;-D

Nasza paczka wkracza w fazę sześćdziesiątek i ku naszej wielkiej radości
będzie imprezka za imprezką...:-D
Wczoraj fetowaliśmy drugiego już gościa z 6-ą z przodu
i powiem wam że wcale się tych szóstek nie boimy.
Wręcz przeciwnie, czym więcej tym lepiej, bo:
wesołe jest życie staruszków , zwłaszcza w takiej wesołej bandzie jak nasza.



Jubilat dostał od nas wielką pakę z ogromną wstążką i scrapem ze swoją podobizną.

A to już koniec imprezy i jak widać humory mocno dopisują....
Mnie co prawda tu nie ma ale zapewniam że śmiałam się tak samo mocno;-D
Pozdrawiam wszystkich i życzę wam wielu wspaniałych przyjaciół :-))))

niedziela, 31 lipca 2011

TWÓRCZY WIECZOREK Z FINN :-)))

Przyznam że trochę obawiałam się tego czy uda nam się zebrać grupę,

wiadomo sezon ogórkowy, wszyscy na wakacjach,

ale dałyśmy radę i było super.

Co prawda dziewczyny w większości początkujące, ale Finn doskonale dała sobie z nami radę.

Zajęcia poprowadziła tak,że na koniec wszystkie miałyśmy błysk w oczach...

a w sercu nową miłość do stempli, tuszy i mgiełek.

Świetnie przygotowana dzieliła się z nami swoją wiedzą nie szczędząc materiałów

wszelkiej maści i kolorów.

To takie oficjalne podziękowanie dla Ani za to że zechciała spędzić z nami ten wieczór :-))

A tak od siebie wam powiem, że bardzo czekałam na te warsztaty,

już na Zlocie zakupiłam materiały

z którymi nie bardzo wiedziałam co zrobić,

a rwało mnie do tej roboty okrutnie.

Dlatego jak grzeczna uczennica zasiadłam wpatrzona w panią Profesor,

a ona mówiła i mówiła , a mnie cudnie rozjaśniały się komórki .

Gorzej było jak przyszło do działań manualnych, bo wszystko co wydawało się takie proste,

nagle okazało się mega trudne, ale co tam .


Poćwiczę nabiorę wprawy i dam radę , wiem że nie osiągnę mistrzostwa Finn

ale za to jaką będę miała frajdę, znów się czegoś nauczę....

Oczywiście w myśl starej zasady:

"Człowiek do końca życia musi się rozwijać

a nie zwijać....."

Zrobiłyśmy małą dokumentację i choć większość zdjęć "do kitu"

to doskonale widać na nich jak bardzo byłyśmy przejęte:

https://picasaweb.google.com/krystyna.bartosiak/Warsztaty_kolazowe_30_07_2011?feat=email





wtorek, 26 lipca 2011

ŻYCZENIA

Kilka lat temu wysłałam mojej Ani życzenia, które przyjęła chyba za swoje życiowe motto,
przesyłam je dziś wszystkim Aniom:

JAK TULIPAN I ŻONKIL
W WIOSENNYM ZACHWYCIE
WIRUJ W RYTMIE WALCA
I WCIĄŻ CIESZ SIĘ ŻYCIEM.....

A swojej solenizantce zrobiłam ten oto kolaż, który świetnie ją obrazuje :-))
Kolory w realu są bardziej nasycone, czego niestety tu nie widać :-(

sobota, 23 lipca 2011

DZIĘKCZYNNE UKŁONY ZA WYRÓŻNIENIE:-))))

Znajoma po raz pierwszy weszła na mojego bloga, poszperała, poczytała i.....
powiedziała że nie ma tu żadnej ściemy,
jest to szczery babski świat i świetnie mnie obrazuje.
Fajnie było to usłyszeć bo tak właśnie tu piszę, jest tylko jedno ale...
Jak jest mi źle lub coś jest u mnie "nie tak" po prostu milknę.
Wracam na "prostą" i zaraz się z wami dzielę swoimi małymi radościami.
Dziś dzielę się wyróżnieniem które mocno mnie połechtało bo Anabell
to nie jest osoba która tylko słodzi, nie raz mnie zbeształa.
Ale właśnie za to ją cenię :-))

Teraz ja dostąpię zaszczytu wyróżniania... ;-D
Oczywiście kolejność nie ma tu żadnego znaczenia:

1.http://enjoyyourlife-anna.blogspot.com/
2.http://jolanna-midzyziemianiebem.blogspot.com/
3.http://agaplieth.blogspot.com/
4.http://mjcodziennik.blogspot.com/
5.http://pokoikzielichy.blogspot.com/
6.http://wolfann.blogspot.com/
7.http://tworzysko.blogspot.com/
8.http://plastusia.blogspot.com/

No i mała przerwa bo bardzo się już zmęczyłam, ale obiecuję kontynuację :-))

9.http://lalemani.blogspot.com/
10.http://collagecaffe.blogspot.com/
11.http://pomidzyziemiiniebem.blogspot.com/
12.http://kawiarnia-artystyczna.blogspot.com
13.http://zielonookabeti.blogspot.com/
14.http://nadia-nadiart.blogspot.com/
15.http://manualnik.blogspot.com/
16.http://kiermaszownia.blogspot.com/

To nie było łatwe zadanie, uff
a jak o kimś zapomniałam bo dawno się nie odzywał.....
trudno, następnym razem to naprawię :-)

Zasady zabawy:
  1. Podziękuj i napisz link blogera, który przyznał wam tę nagrodę,
  2. Skopiuj i wklej logo na swoim blogu,
  3. Nominuj 16 innych cudownych blogerów (nie można nominować blogera, który wam przyznał nagrodę),
  4. Napisz o sobie 7 rzeczy,
  5. Napisz im komentarz, by dowiedzieli się o nagrodzie i nominacji
Mam nadzieję że wybaczycie mi brak wymaganej 7-ki o mnie,
ciągle tu o sobie coś piszę i opowiadam do znudzenia.
Całą energię zużyłam na przyznawanie wyróżnień i bardzo się cieszę że mogłam to zrobić.
Wszystkich bardzo serdecznie pozdrawiam i dziękuję że czasami do mnie wpadacie
i dobre słowo zostawiacie :-)))





niedziela, 17 lipca 2011

FINN ZAPRASZA DO JÓZEFOWA

NA GOŚCINNE WARSZTATY PRZYJEŻDŻA DO NAS FINN, czyli Ania Dąbrowska-Pękocka
http://tworzysko.blogspot.com/

Wtajemniczonym nie muszę mówić, że to nasza scrapbująca gwiazda,
a moje guru.


Zapowiada się świetna zabawa, FINN zaprezentuje nam :

Inky Fingers
– (czyli „potuszowane paluszki”) to warsztat przeznaczony zarówno dla początkujących jak i zaawansowanych rękodzielników. W trakcie zajęć wprowadzone będą elementy sprayowania, stemplowania, używania masek oraz transferowania.
Chcielibyście, aby wasze prace, były naprawdę niepowtarzalne? Standardowe dodatki rękodzielnicze to dla Was „za mało”? A może macie ochotę spróbować czegoś innego, niż tradycyjny, papierowy scrapbooking?
Podczas tego warsztatu mam nadzieję zainspirować i pokazać kilka pomysłów na efektowne, interesujące prace opierające się w zasadzie na jednym papierze... naprawdę nie potrzeba wiele więcej! Na praktycznie gładkim tle można stworzyć swoje własne, unikalne wzory, zaplanować cały scrap krok po kroku i na dodatek doskonale się bawić eksperymentując z tuszami, sprayami i stemplami: możliwości ich użycia są ogromne!
Podczas zajęć będziemy tworzyć 2 prace ( w formacie 30x30 cm) z wykorzystaniem technik najbardziej przeze mnie ulubionych: maskowania, sprayowania, „rozlewania” oraz wielowarstwowego stemplowania. Powiemy nieco o projektowaniu i kompozycji prac, obejrzymy kilka gotowych „inspiracji” oraz przede wszystkim poeksperymentujemy z produktami znanych światowych firm (między innymi Glimmer Mist i Chalkboard Glimmer Mist od Tattered Angels). Podpowiem jak w kreatywny sposób można stworzyć własne dodatki – przy użyciu prostych, dostępnych elementów oraz jak w kreatywny sposób użyć „sticky back canvas” czyli samoprzylepnego płótna, idealnego między innymi do prostych transferów.
Pozwól sobie na trochę kolorowego, tuszowego szaleństwa – stwórz razem z nami niezobowiązujące, a przy tym emocjonalne, ekspresyjne prace – i nie bój się ubrudzić palców... to najlepsza część zabawy!


JEŻELI CHCECIE RAZEM Z NAMI POBAWIĆ SIĘ W " POTUSZOWANE PALUSZKI"
OD JUTRA FINN NA SWOIM BLOGU ZBIERA GRUPĘ.
A JA W SWOIM IMIENIU SERDECZNIE ZAPRASZAM, MIŁO BĘDZIE WAS GOŚCIĆ:-))

piątek, 15 lipca 2011

WERSJA POPRAWIONA



Takie ugrzecznione były te łodzie, niczym prymusy w klasie.
Trochę je poszarpałam, pokleiłam i chyba są teraz ... po przejściach.
Trochę treści w nie tchnęłam ;-D
Co prawda mam już nowy pomysł, ale za nim wszystko potnę
tę wersję też utrwalam.

Lejdik, czy ty to widzisz......., naumiałam się , yes, yes, yes...
fajnie że we mnie wierzyłaś, dzięki :-)))

środa, 13 lipca 2011

ŁODZIE PODWODNE

CZY MY JESTEŚMY JAK ŁODZIE PODWODNE?
Ciągle musimy tańczyć po dnie oceanu......

Myślę, że skoro taka otchłań nas nie pokona
to wielka siła w nas... ;-D

To pierwsza wersja kolażu, obiecuję że jeszcze nad nią popracuję,
ale już drugi raz poruszam temat "wód głębokich "
to chyba podświadome myślenie o wakacjach ;-D.

wtorek, 5 lipca 2011

"SUCHĄ STOPĄ" -- kolaż



Zrobiłam ten kolaż dzięki radom, których udzieliła mi Zielicha,
jeszcze raz kłaniam się nisko i mam nadzieję że udało mi się uchwycić
głębię oceanu.
Bardzo fajnie wygląda po przekształceniu kolorów,
dlatego pokazuję trzy wersje.
Już raz wrzucałam dziś tego posta, ale oczywiście wcięło mi foty.
A Mamon skomentowała, że pod tym czujnym okiem mogę się poślizgnąć,
fakt,
zwłaszcza że WielkiBrat widzi wszystkie błędy;-D
Dziękuję też Lejdik, która bardzo we mnie wierzy i ma nadzieję,
że nauczę się obsługiwać Gimpa...
obiecuję że TAK, tylko daj mi jeszcze chwilkę.
Trzymajcie się bo przed nami znów ciemne chmury :-)))

poniedziałek, 4 lipca 2011

TE ELBLĄSKIE DZIOŁCHY....









Były u nas tydzień..., naśmieliśmy się po kokardę,
ale nie tylko.
Codziennie czegoś się uczyłyśmy i to było najfajniejsze.
Moja koleżanka Bożena zwana Bubą i jej wnuczka Karolina zwana Kinią
przyjechały do nas trochę poleniuchować po pracowitym roku.
Ale że ja jestem znaną jędzą to nie bardzo im się to udało.
Gnałam "baby" do roboty i nie miałam litości ;-D
Ale warto było ....
Dziewczyny dużo się nauczyły a Buba doskonale opanowała dekupaż
powiedziała bym nawet, że ponad program ;-D.
Kinia natomiast przeszkalała mnie i to bardzo owocnie w komputerowych sztuczkach.
Nie wiem jak moi goście, ale mnie było z nimi super :-))))




piątek, 24 czerwca 2011

Bez tytułu

Nie wiem czy to już jest scrapbooking, ale się starałam ;-D

wtorek, 21 czerwca 2011

JAK ZWYKLE O KOBIECIE



A ja znów o kobiecie...,
ale przez te wszystkie wydarzenia dawno nic nie robiłam,
więc jak już przysiadłam to nic innego do mojej głowy się nie przebiło.
Zresztą bagaż doświadczeń mojego pokolenia robi swoje,
i dlatego ciągle wracam do tematu kobiety, że tak powiem "leciwej"
ale spełnionej...
Spełnionej, ale... z brzemieniem przeżytego czasu .

A teraz mam prośbę,
może powiecie mi jak robicie zdjęcia, że wasze kolaże są pięknym kwadratem w czarnej ramce,
będę bardzo wdzięczna, bo moje jak widzicie - pokrzywione romby :-(




niedziela, 19 czerwca 2011

ZLOT SCRAPBOOKINGU 2011- Warszawa


Byłam, widziałam i się zachwyciłam:-)))
Co prawda nie wiele wiedziałam o scrapbookingu,
ale podglądałam dziewczyny i fascynowały mnie ich prace,
zwłaszcza kolaże.
Do nich ciągnie mnie najbardziej, a wreszcie dotarło do mnie
że dziewczyny które "kolażują" wywodzą się z tego nurtu,
głównie chodziło mi o Finn i Wolfann.
Ale też żeby było jasne kibicuję wszystkim "kolażującym" paniom.

Moje MAK-ówki nie dały się namówić, sama musiałam wejść w "paszczę lwa"
ale warto było...;-D
Urzeczona atmosferą i nie ustającymi pokazami
spędziłam 5 godz. krążąc pomiędzy skrapbującymi dziewczynami
a stoiskami kuszącymi do granic finansowych możliwości :-D

Jak byłam spragniona, napoili, jak zgłodniałam, nakarmili,
bo dla uczestników zlotu przygotowany był poczęstunek,
można było dosiąść się do stolika i przy kawie wesoło pogawędzić.

Jedyne czego mi brakowało, to bardzo niewiele osób miało identyfikatory,
te kobitki których blogi obserwuję poznawałam ze zdjęć
a z niektórymi dogadywałam się po chwili.
Ale po za tym było super, poznałam świetne dziewczyny
z wielką pasją.
Niestety nie było nikogo w moim wieku i powyżej
nad czym bardzo ubolewam, ale to się chyba da zmienić...;-D
Zrobiłam kilka fotek, żeby pokazać ileż tam było ludzi i ileż radości...:-)))

poniedziałek, 30 maja 2011

KRÓTKA RELACJA z OTWARTYCH OGRODÓW

Uff, można odetchnąć....
Wszystko się cudnie udało, było mnóstwo gości i znakomita zabawa,
a my działałyśmy jak w transie.
Wszystko opiszę i pokażę na zdjęciach, ale dopiero jak "odgruzuję" dom;-D
A teraz tylko dwie szybkie fotki na których doskonale widać
jak sztuka, chociaż nie taka wielka, ale łączy pokolenia.
Ta starsza pani odwiedziła nas co prawda w niedzielę na Powiatowym Festiwalu Kultury,
ale i tak zaliczamy ją do grona gości i wielce jesteśmy zaszczyceni .
Tak cudownej i ciepłej staruszki ze świecą szukać.
Ma 95 lat i przez lupę przyglądała się naszym tworom:-))

A takich pięknych maluszków odwiedziło nas kilkanaścioro
i swoimi małymi rączkami z wielkim przejęciem wygniatało glinę
i lepili co tylko się dało (węże i dinozaury, miseczki i ordery uśmiechu...)
Dzieci mają zaskakującą wyobraźnię...


No i jeszcze stado białych słoni przywędrowało do naszej pracowni,
pewnie chciały troszkę popodglądać :-D

Pewnie znacie to uczucie jak przygotujecie się na przyjęcie gości , wszystko się uda,
goście wyjdą roześmiani i zadowoleni, to cały trud natychmiast idzie w zapomnienie
a w środku nas długo, długo coś świeci..., jak by słońce?

Pozdrawiam i wielkie dzięki za wirtualne odwiedziny,
te też są niesamowicie miłe :-)))

JEST JUŻ ALBUM, a więc zapraszam gości w nasze skromne progi :-))
z powodu ciasnoty większość zdjęć zrobionych jest przez szybę.

niedziela, 22 maja 2011

PRZYGOTOWAŃ c.d.


Jest prawie północ, ale co tam , obiecałam że pokażę zegar,
a że słowo droższe od pieniędzy ;-D
jest zegar , nawet chodzi i bardzo mu ładnie w tej nowej szacie.


No i nie odmówię sobie przyjemności( zresztą robię to co rok)
Zakwita peonia a wszyscy piejemy ze szczęścia i chwalimy się gdzie się da,
a co tam, człowiek ma tak mało radości :-))
Szkoda że to tak krótko trwa ale miejmy nadzieję że w nocy nie będzie burzy.




czwartek, 19 maja 2011

TZW. " PRZETWORY"


Pisałam już o "Otwartych Ogrodach" w naszym mieście,
u nas będą odbywały się pod hasłem :

EKO-SZTUKI - czyli recykling w rzemiośle artystycznym.

Dlatego nie dość że sprzątam całą pracownię (a nie jest łatwo;-D)
to przerabiam wszystko co się da, oby nie było z "nowego".
Od lat jestem proekologiczna i uwielbiam takie wyzwania.

Troszkę was już znam i wiem że nie wyrzucacie rzeczy
tylko z pozoru nie potrzebnych....
A może pochwalcie się swoimi ulubionymi "przetworami"
Dziś mini szafeczka z szufladkami które służą jako podkładki pod kubki.
Przerobiłam blacik, był smutny i bardzo zniszczony,
a w tle widać skrzynkę od zegara, już prawie, prawie...
pewnie pokażę w następnym poście.
Pozdrawiam i spadam spać :-))))

poniedziałek, 16 maja 2011

GAZETOWY KOLAŻ



http://lalemani.blogspot.com
TU CZEKA NA WAS MANIA, jak wiecie jej nowego bloga wcięło podczas ostatnich
zawirowań na bloggerze
ale już wszystko działa :-)))


To chyba będzie to co lubię najbardziej......
Porwać gazetę a później ją na nowo układać, po mojemu, po Bronkowemu.
Wszyscy już wiecie że nie potrafię rysować ani malować,
ale w mojej duszy gra i to coraz fajniej;-D
Ten obrazek to zlepek różnych fragmentów gazet,
oczywiście bazuję jak zwykle na "Zwierciadle" tu wykorzystałam fragment
z wiaderkiem, a reszta sama przyszła.
Jednym się podoba, innym nie, a mnie jest wszystko jedno i tak się cieszę:-D

Byłam dziś nad Wisłą, wyciągnęłam Anię na ostatnie promyki słońca
a warto było, uwierzcie na słowo, aż się chciało śpiewać.
I chociaż nie jestem "moherowym beretem" to w głowie grała mi tylko jedna pieśń:
" Chwalcie łąki umajone, góry doliny zielone..."

piątek, 13 maja 2011

POWITAJMY MANIĘ :-))))


Nie bardzo wiem co się stało, ale zniknął z blogera mój ostatni post
a jak by tego było mało to nie ma też nowo utworzonego bloga Mani.
Spróbuję to jakoś wyjaśnić,
ale może ktoś z was podpowie mi o co tu chodzi:-((